Youngtimery w porównaniu do samochodów współczesnych mają szereg zalet i nie chodzi tu wcale o unikalny i oryginalny wygląd, ale znacznie ważniejsze cechy. Youngtimery zwykle są wykonane dość prosto, by nie powiedzieć topornie. To jednak pozwala uniknąć wielu usterek, które w przypadku samochodów nowych są nie do usunięcia w przydomowym warsztacie.
Do produkcji youngtimerów używano zwykle wysokiej jakości tworzyw, co gwarantuje długowieczność i brak widocznych oznak użycia. Ale dość o zaletach, przyjrzyjmy się temu, co ciekawego można aktualnie kupić.
Sky is the limit – kiedy cena nie gra roli
Wśród klasycznych piękności, które każdy chciałby mieć w garażu są Rolls Royce`y, Mercedesy, Porsche i oczywiście Jaguary. Mercedesy W123 i W124 to pojazdy, które zyskują na wartości i cieszą oko niezaprzeczalną klasyczną linią. W123 produkowany między 1975 a 1986 rokiem, w jeżdżącej wersji dostępny w różnych wersjach nadwozia kosztuje od 20 do nawet 70 tysięcy złotych, ale jeśli mamy ambicje samodzielnie takie cudo odświeżyć wystarczy kupić zdekompletowany egzemplarz za kilkanaście tysięcy. Jeśli chodzi o Mercedesy w cenie są też nieco starsze egzemplarze jak W110 z 1966 roku, który można „wyrwać” za nieco ponad 100 tysięcy złotych. Fanom nieco bardziej ekstrawaganckich konstrukcji spodoba się na pewno seria SL, np. model R107 z końca lat 80. to koszt prawie 120 tysięcy złotych.
Wśród najdroższych youngtimerów mamy również „dzieci” Ferdynanda Porsche np. 911 Carrera, 911 Turbo, 928 czy 986, ale są i perełki dla znawców np. 944 w wersji cabrio z początku lat 90. W naszym kraju zadbany model można kupić za nieco ponad 115 tysięcy złotych. Za klasyczną 911-tkę z połowy lat 70. zapłacić trzeba już prawie 300 tysięcy złotych. Klasyka gatunku, początek lat 90. XX wieku, trochę miało być futurystycznie, ale kształty się zestarzały i dziś wygląda nieco topornie – mowa o produkowanym 12 lat w Maranello Testarossa. W Polsce można kupić model z początku lat 90. za kwotę nieco powyżej miliona złotych.
Nietypowo piękne
Mało jest nieudanych modeli Porsche, ale za jeden z nich uchodzi 928S. Jest on nie tylko „piękny inaczej”, ale od początku boryka się z problemami; prototypowi na hamowni pękł blok silnika, co nie zdarza się często zwłaszcza w przypadku takich marek. Alfa Romeo 155 mimo V6-tki wygląda tak jak jej rodowód, trochę włoskiej elegancji (ale nie za wiele) do tego toporność Lancii i „fiatowskie” wykończenie. Bryła tej Alfy piękna bezsprzecznie nie jest. Co prawda właściwości jezdne są na bardzo wysokim poziomie, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że za przednim słupkiem już wszystko projektantom poszło nie tak.
Peugeot 205 – co prawda tych pojazdów wypuszczono na rynek ponad 5 milionów egzemplarzy, ale model okazał się zupełnie przełomowy. Nie tylko dlatego, że zawładnął francuską klasą średnią, ale też pokazał, że małe Peugeoty mogą osiągać sukcesy w motosporcie. Już na początku „kariery” 205-tka wygrała jeden z najbardziej wymagających rajdów na świecie – Rajd 1000 Jezior w Finlandii. To właśnie ten model utorował drogę da 206-tki, z którą Marcus Grönholm zdobywał dziesiątki podiów na światowych rajdach samochodowych.
Polskie klasyki
Osobą kategorią, która w naszym kraju sięga po niezwykłą popularność stanowią marki rodzime. Polonez, Fiat, Warszawa. Odrestaurowane i naprawdę zadbane „maluchy” z lat 70. to propozycja, na którą trzeba zarezerwować przynajmniej 60 tysięcy złotych. Za zadbaną Warszawę z początku lat 60. XX wieku zapłacić ponad 200 tysiąca złotych. By móc wprowadzić do swojego garażu klasycznego „dużego Fiata”, (Fiat 125p) z przebiegiem poniżej 100 tys. km z lat 80. musimy dysponować kwotą minimum kilkunastu tysięcy złotych. Model z początku lat 70. kosztować będzie około trzech razy więcej. Najdroższe są oczywiście modele nietypowe np. Fiat 125p w wersji pickup long – na taką perełkę trzeba przygotować minimum 55 tys. złotych. Z innych niezwykłych polskich klasków warto zwrócić uwagę na Syrenę w wersji Bosto. Przepiękna „paka”, w oryginalnie „majtkowym” kolorze z kołem na dachu to koszt około 40-50 tys. złotych.
Oczywiście w przypadku yongtimerów trzeba mieć odpowiednie warunki garażowania, bo inaczej zyskujący w zamyśle na wartości samochód szybko się zestarzeje. Pamiętajmy też, że o yongtimera trzeba dbać. Kilkanaście razy w roku warto się gdzieś nim przejechać i mieć zaufanego mechanika, który będzie dbał o zdrowie naszego staruszka.