Dziś sprzedaż 36 nowych samochodów z salonu daje co najwyżej tytuł najlepszego sprzedawcy miesiąca, ale kiedyś …. Kiedyś sprzedaż takiej ilości automobili pozwalała na negocjacje z producentem i możliwość wpływu na finalny wygląd samochodu. Tak było w przypadku Emila Jelinka, który sam wybrał imię marki, którą zna dziś cały świat.
Benz – przyroda jest fajna, ale mechanika fajniejsza
Carl Benz – syn maszynisty i hugenotki uczył się w liceum o profilu przyrodniczym, ale to nie dawało mu satysfakcji, więc „przerzucił się” na inżynierię mechaniczną. Mimo oczywistej fascynacji koleją zwrócił się ku samobieżnym pojazdom jeżdżącym nie po torach, a po „prawie drogach”. Jeszcze przed 1880 rokiem opracował koncepcję i konstrukcję dwusuwowego silnika spalinowego. W 1885 roku skonstruował, a rok później opatentował coś, co zmieniło zasadniczo oblicze motoryzacji. Benz Patent-Motorwagen Nummer 1 złożony w urzędzie patentowym 29 stycznia 1886 roku jest uważany za pierwszy samochód w historii.
Początki były trudne, bo samochód mimo iż mógł rozwijać prędkość do 16 km/h miał raczej toporny hamulec ręczny, którego okładziny cierne wykonane były ze skóry – można się zatem domyślać, że ich skuteczność była dość niewielka. Pierwsza jazda próbna odbyła się w Mannheim 3 lipca 1886 roku. O tym, że Motorwagen Nummer 1 Benza był przełomem w historii ludzkości świadczyć może chociażby fakt, że patent na pierwszy samochód został wpisany na listę UNESCO – najbardziej wartościowych dokumentów w historii.
Łaska jest kobietą
Historia marki Mercedes wyglądałaby inaczej, gdyby nie było w niej kobiet. Od tej która pojazdem marki Benz pokonała pierwszy rekord, po tę, która dała marce nazwę.
Bertha Benz – żona twórcy Mercedesa pod nieobecność Carla udała się w pierwszą poważną podróż wynalazkiem męża o numerze trzy (Benz Patent-Motorwagen Nummer 3). Wraz z 14-letnim i 15-letnim synem ruszyła w trasę z Mannheim do Pforzheim pokonując tym samym po raz pierwszy w historii ponad stukilometrowy dystans (i to bez mechanika). Co więcej Bertha miała nie tylko potrzebę przemieszczania się automobilem, ale i przekazania mężowi, jak ważne jest pokazanie ludziom praktycznego zastosowania nowego wynalazku. I zgodzi się z tym każdy entuzjasta posiadania teściowej bowiem w pierwszą podróż samochodem Bertha udała się do swojej matki.
Drugim ważnym „kobiecym motywem” w historii marki jest jej nazwa, która pochodzi od imienia Mercédès (w wolnym tłumaczeniu oznacza łaskę), które nosiła córka austriackiego pioniera motoryzacji Emila Jelinka. Tu historia była podobna jak w przypadku praktycznego zastosowania samochodu, chodziło o to, by nazwa marki była łatwa do zapamiętania i unikalna. Na początku XX wieku rozpoczęły się poszukiwania charakterystycznego znaku towarowego, którym na początku były nazwiska twórców, czyli Benz i Daimler. Austriacki przedsiębiorca Emil Jelinek od pierwszego momentu, w którym usłyszał o samochodzie Benza i motocyklu Daimlera, wiedział, że te odkrycia zmienią świat. Swój pierwszy samochód z dwucylindrowym silnikiem o mocy sześciu koni mechanicznych zamówił od Daimlera już w 1897 roku. Jednak konstrukcja go nie zachwyciła, kolejny zamówiony model wykonał dla Jelinka brat Daimlera – Wilhelm Maybach.
Marka Benza zyskała nazwę dzięki córce Emila Jelinka. Dobrze, że wybrał jej pierwsze imię, bo strach pomyśleć, że dzisiejsze Sprinter`y, C-klasy czy Actrosy nazywałyby się Ramona (czwarte imię córki Jelinka).
Również dzięki uwagom Emila i jego fenomenalnemu zmysłowi marketingowemu kolejne modele były ulepszane technicznie, coraz lżejsze, wyposażone w innowacyjne rozwiązania i w końcu szybkie.
Trudności drogą do sukcesów
Niemcom i Austriakom na drodze do spektakularnych sukcesów zwykle stawała wojna. I wojna światowa musiała więc odcisnąć piętno na dobrze już prosperujących przedsiębiorstwach Benza i Daimlera. Po 1918 roku zaczęły się poważne problemy w zbycie samochodów i wcześniej rywalizujące fabryki musiały pójść na kompromis, którym było „małżeństwo”. To zawarte w 1924 roku i przyjmujące nazwisko Daimler-Benz AG było dość udane i trwało aż do 1998 roku, kiedy to na horyzoncie pojawił się Chrysler, ale to już inna historia…
Tak czy inaczej w latach dwudziestych XX wieku na świat przychodzi model K, później pojawiają się SSK i SSKL. Pierwszy diesel (260D) o mocy 45 KM wyjeżdża z fabryki w 1936 roku.
II wojna światowa okazuje się dla Mercedesa nieco łaskawsza od pierwszej, przedsiębiorstwo szybko podnosi się z chwilowej zapaści (pomogła mu w tym też produkcja dla niemieckiej armii) i już w 1947 roku na drogach pojawia się model 170 o mocy 57 KM. W latach pięćdziesiątych Mercedes wraca na tory wyścigowe z dwoma tytułami mistrza świata Formuły 1.
Gwiazdy Mercedesa
Kto wśród kultowych modeli marki Mercedes nie wymieni legendarnej „beczki” nie może uznawać się za zainteresowanego motoryzacją. W123 to klasa wyższa średnia przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wyprodukowana w ilości ponad 2,6 mln egzemplarzy. Jak na owe czasy model posiadał zachwycająco długą listę wyposażenia dodatkowego, na której znajdowała się półautomatyczna klimatyzacja, ogrzewanie postojowe czy skrzynia biegów z tempomatem. W123 z dobrego rocznika pokonywał bez zadyszki milion kilometrów i nadal opłacało się go naprawiać.
W portfolio konstrukcji Mercedesa mamy nie tylko ultraudane modele jak klasa G, przecudnej urody SLS`y czy wszech obecne w logistyce Sprintery, ale również takie, z których od pierwszych chwil na kołach świat się śmieje. Trudno o bardziej dosadny niż klasa A przykład. Maleńki, dyskusyjnej urody, kompaktowy przedstawiciel klasy A nie przetrwał godnie testu łosia przewracając się na bok w trakcie gwałtownego skrętu. Dla marki jak Mercedes kryzys był dość żenujący, bo w końcu wyszła naprzeciw oczekiwaniom mieszczuchów, a tu taki blamaż.
„Oh Lord won`t you buy me a Mercedes Benz…”
Pandemia dla motoryzacji była szokiem i nadal pozostaje traumą, jednak samochody spod znaku trójramiennej gwiazdy i to zniosą. Na moment przed kryzysem – w 2019 roku – Mercedes po raz dziewiąty z rzędu pobił swój własny rekord wydając na świat ponad 2,3 mln pojazdów. Samym Chińczykom firma dostarczyła wówczas ponad 693 tysiące modeli. W rok przed pandemią najlepszym rynkiem zbytu dla kabrioletów, roadsterów czy coupe spod znaku trójramiennej gwiazdy były Stany Zjednoczone i Niemcy. W Polsce w ubiegłym roku najlepiej sprzedawały się modele segmentu GLE (3180 szt.), GLC (3037 szt.) i E (2256 szt). A to tylko statystyki dotyczące pojazdów z salonu – te z kilkuletnim stażem wciąż szerokim strumieniem napływają zza zachodniej granicy.
Jest jeszcze jedna kategoria Mercedesów na naszych drogach, a mianowicie kilkunastoletnie niby wysłużone, ale wciąż zadbane i sprawne samochody, które mają na licznikach od 200 do 500 tys. km. I chociaż Mercedes wciąż nie jest w top 10 najpopularniejszych w Polsce marek, powszechnie wiadomo, że miło byłoby gdyby zesłało go nam niebo…