Ubezpieczenia komunikacyjne wciąż stanowią jedną z najsilniej narażonych na wyłudzenia grup ubezpieczeń. Liczba chętnych na przywłaszczenie pieniędzy z OC zwiększa się, co nie oznacza, że przestępcy pozostają bezkarni. Popularyzacja metod stosowanych przez oszustów, rosnąca świadomość kierowców oraz wnikliwość firm ubezpieczeniowych sprawiają jednak, że łatwiej jest ujawnić tego rodzaju przestępstwo.
Wyłudzanie odszkodowań komunikacyjnych do tej pory kojarzone było przede wszystkim ze wschodnią częścią Europy, jak się okazuje moda ta jest również coraz popularniejsza w Polsce. Wszak przykład dał nam sam Władysław Reymont, który wyłudził odszkodowanie za wypadek na rosyjskiej kolei. Problem tkwi w tym, że ofiarami współczesnych oszustów coraz częściej stają się uczciwi kierowcy. Czy mają oni szansę się wybronić?
METODY NA WYŁUDZENIE UBEZPIECZENIA
Ofiarami oszustów komunikacyjnych coraz częściej padają nie tylko towarzystwa ubezpieczeniowe, ale także niczemu winni kierowcy. Popularność zyskują bowiem tzw. polowaniania na sprawcę kolizji. Oszuści wykorzystują w tym celu naiwność, niewiedzę oraz stres związany z kolizją. Wśród popularnych metod, z udziałem innych użytkowników ruchu drogowego, można wskazać:
NA UPRZEJMEGO KIEROWCĘ
Poruszający się drogą z pierwszeństwem przejazdu łowca OC sygnalizuje, znajdującemu się na drodze podporządkowanej kierowcy, że może jechać. Gdy ten korzysta z możliwości włączenia się do ruchu „uprzejmy kierowca” wywołuje kolizję.
NAGŁE HAMOWANIE
Technika skuteczna zwłaszcza na zakorkowanych drogach lub w pobliżu przejść dla pieszych. Zdarza się, że samochód rzeczywistego sprawcy już wcześniej został uszkodzony, w związku z czym koszt wypłaconego odszkodowania wzrasta.
COFANIE
Wyjątkowo zuchwała metoda, która nie pozostawia poszkodowanemu złudzeń, że stał się ofiarą przestępstwa. Wydawać się może, że próbę wyłudzenia w tym przypadku będzie łatwo udowodnić, jednak przestępcy niekiedy podstawają fałszywych świadków rzekomego zdarzenia.
WMANEWROWANIE W ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Doświadczenie i umiejętna manipulacja pozwala oszustom wmówić poszkodowanemu kierowcy, że to on zawinił. Często proponują „dogadanie się”, czyli rekompensatę w wysokości 200-500zł lub wmawiają, że przyjazd policji zakończy się dodatkowym mandatem i punktami karnymi. Zestresowany kierowca, zwłaszcza ten z mniejszym doświadczeniem, chcąc uniknąć problemów decyduje się wypisać niekorzystne oświadczenie lub zapłacić żądaną przez oszusta kwotę.
CO GROZI ZA PRÓBĘ WYŁUDZENIA ODSZKODOWANIA?
Według danych PIU, chętnych na szybką gotówkę z ubezpieczeń OC i AC, jest coraz więcej. W 2015 roku szacowana wartość tego rodzaju przestępstw wyniosła 140 mln złotych. Mimo, że liczba wyłudzeń wzrasta, to coraz łatwiej jest je wykryć. Zarówno ubezpieczyciele, jak i policja stają się wyczulone na metody stosowane przez oszustów. Z pomocą przychodzi także technologia. Monitoring miejski oraz zamocowana na przedniej szybie wideorejestracja dostarczają silnej argumentacji poszkodowanemu podczas rozprawy sądowej. Aby jednak mogło do niej dojść kierowca nie powinien ulegać presji i zgadzać się na warunki dyktowane przez oszusta.
W przypadku, gdy towarzystwo ubezpieczeniowe ma podejrzenie o popełnieniu przestępstwa zgłasza sprawę i taka osoba musi liczyć się z koniecznością złożenia zeznań na policji. Następnie sprawa może trafić na wokandę, a przewidziana kara za tego rodzaju czyn może okazać się nie warta całego przedsięwzięcia, bowiem jak mówi Art. Art. 286. § 1
„Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”
oraz Art. 298. § 1.
„Kto w celu uzyskania odszkodowania z tytułu umowy ubezpieczenia, powoduje zdarzenie będące podstawą do wypłaty takiego odszkodowania, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Kreatywność oszustów ubezpieczeniowych jest coraz większa. Pocieszający jest natomiast fakt, że popularyzacja procederu działa na jego niekorzyść. Daje to nadzieję, że ofiary wmanewrowane w przestępstwo, będą mogły liczyć na uczciwe zakończenie sprawy.