Zwykle jest tak, że pierwsze generacje samochodów, silników, konsol czy telefonów są słabsze niż ich kolejne generacje. Dzieje się tak, bo każda szanująca się marka do ostatniego dnia przed wprowadzeniem na rynek swojej długo wyczekiwanej premiery, wprowadza poprawki. Na pierwszej wersji producenci może nie tyle się uczą, co testują rozwiązania. W kolejnych generacjach wprowadzają nowe, udoskonalone opcje. W przypadku motoryzacji można więc silnik, z którym były początkowo problemy dopracować tak, by jego kolejne generacje naprawdę cieszyły kierowców. Tak też było z poprzednikiem 1,5 TSI, czyli rozwinięciem konstrukcyjnym silnika 1,4 TSI.
„To ten lepszy, poprawiony”
1,4 TSI to silnik bardzo problematyczny, głównie dlatego, że jego usterki są drogie w usuwaniu. Jednostka zadebiutowała w 2006 roku, m.in. bezpośredni wtrysk paliwa i turbosprężarka miały zapewnić wysoką kulturę pracy i doskonałe osiągi. W trakcie eksploatacji modeli z tym silnikiem okazało się jednak, że jednostki borykają się z kłopotami z napinaczami łańcucha rozrządu czy pękającymi tłokami.
W 2016 roku VW pokazał światu motor 1,5 z rodziny EA211 EVO, którą praktycznie pozbawiono wcześniejszych problemów 1,4 TSI. 1,5 TSI to jeden z filarów gamy silników Volkswagena – tak mówi Thomas Ulbrich członek zarządu marki, który odpowiada za rozwój techniczny. Ale czy w żadnej wersji jednostki VAG nie ma się czego wstydzić?
DSG czy manual?
W przypadku skrzyni dwusprzęgłowej, która występuje m.in. w Golfach oraz modelach Škody i Seata, nie odnotowano problemów ze zbyt gwałtownym startem samochodu. To użytkownicy silników 1,5 TSI w wersji 150 KM, w zestawieniu ze skrzynią manualną narzekają czasem na trudności w kontrolowaniu prędkości obrotowej silnika przed osiągnięciem temperatury roboczej. Część kierowców, która spotkała się z tym problemem, starała się go zneutralizować dodając nieco gazu podczas ruszania. Producent potwierdził występowanie błędów, za które – jego zdaniem – odpowiadało oprogramowanie. Była akcja przywoławcza, były poprawki, ale problem w kolejnej generacji 1,5 TSI EVO udało się wyeliminować.
Warto przypomnieć, że jeśli idzie o wady silnika Volkswagen ma spore doświadczenie. Wspomnieć można chociażby o awariach rozrządu, pompy wtryskowej, elektroniki w silniku 2,5 TDIV6, pękające bloki i korbowody w silniku 1,9 TDI czy spektakularne problemy z Multitronic już po przejechaniu 150-200 tysiąca kilometrów.
Nowe wyzwania ekologiczne
Kolejne udoskonalenia 1,5 TSI przychodzą wraz z rosnącymi wymaganiami dotyczącymi emisji spalin – stąd wersja EVO2. Pierwszym modelem, w którym pojawił się ów silnik był T-Roc. Manualną przekładnię w połączeniu z silnikiem 1,5 TSI dostała m.in. chwalona Škoda Scala. Samochód poza pięknym wykończeniem, może pochwalić się wyjątkowymi osiągami właśnie dzięki 4-cylindrowej jednostce o mocy 150 KM. Około 8,2 sekund do „setki”, Spalanie na poziomie 8 litrów w mieście i niewiele ponad 5 litrów w trasie. Oczywiście model oferowany jest również w opcji z przekładnią DSG (za stosunkowo niewielką dopłatą), ale użytkownicy chwalą sobie sześciobiegową przekładnię manualną.
Wersja EVO2 została kompleksowo „poprawiona”, w jej przypadku wybór między manualem a DSG nie jest jednoznaczny. Wersję z manualną skrzynią pozbawiono największych, a nawet tych mniejszych wad. Stąd wielu kierowców nie będzie się w ogóle zastanawiać nad możliwością kupna samochodu ze skrzynią automatyczną czy to ze względu na pierwotną dopłatę czy też koszty ewentualnych napraw.